Czas wolny

Sewilla to wielkie i tętniące życiem miasto, a co za tym idzie – nuda nikomu tutaj nie grozi. Jej ulice przepełnione są różnego rodzaju barami, restauracjami, pubami i sklepami. Klimat, który tutaj panuje, bardzo sprzyja idei spędzania wolnego czasu w plenerze, więc mało kto tutaj lubi przebywać w domu. Najpopularniejszym zajęciem mieszkańców jest po prostu wyjście ze znajomymi do baru. Widać to szczególnie po zmroku – wtedy na ulicach panuje gwar, a ludzie siedzący przy stolikach są niczym mrówki. Równie popularnym zajęciem jest wyjście na zakupy czy po prostu zwiedzanie sklepów, niekoniecznie w celu kupienia czegokolwiek. My najbardziej lubimy spędzać czas we własnym gronie – czy to chodząc na spacery, czy grając razem w piłkę nożną. Wspólne uprawianie sportu to również świetna okazja do wymiany kulturowej. Mieliśmy możliwość zagrać z Hiszpanami, Włochami i Japończykami i miło spędzić razem czas, przy czym dowiedzieć się czegoś ciekawego o sobie nawzajem. Staramy się również brać udział w różnych wydarzeniach organizowanych w mieście, nie tylko oficjalnych, ale również improwizowanych – oglądamy uliczne występy artystów np. pokazy tańca flamenco czy realistyczne rysunki wykonywane kredą. Jeśli chodzi o wydarzenia oficjalne, dostaliśmy możliwość uczestniczenia w spotkaniach wymiany językowej organizowanych przez szefa firmy, w której pracuje jeden z naszych kolegów. Świetnie się na nich bawimy i korzystamy z możliwości poznania ludzi z różnych stron świata i polepszenia naszych umiejętności językowych. Szczególnie, że cały region Andaluzji słynie z tego, że tutejsi nie mówią zbyt wyraźnie i trzeba mocno wysilić słuch, aby wyłapać poznane już słowa. Kiedy na dworze jest ponad trzydziestostopniowy upał, lubimy spotkać się w restauracji aby porozmawiać o przeżyciach z pracy czy domu, a przy tym napić się zimnego napoju. Hiszpanie mają zdecydowanie inne podejście do życia i do innych ludzi niż my, Polacy. Są bardzo otwarci, uprzejmi, serdeczni i pogodni. Oczywiście, jak w każdym społeczeństwie, zdarzają się wyjątki. Pewnego dnia, podczas zwiedzania miasta, byliśmy świadkami próby kieszonkowej kradzieży. Na szczęście nikomu nie groziło niebezpieczeństwo, otoczenie patrolowali funkcjonariusze policji, a my nie zraziliśmy się do mieszkańców. Zupełnie inaczej wygląda tutaj również kultura ruchu drogowego. Zasady nie są dla mieszkańców tak wiążące, jak w Polsce – piesi nie czekają na zapalenie się zielonego światła przy przejściu, kierowcy również, jeśli nie jest to ruchliwa droga główna, zdają się ignorować sygnalizację świetlną. Mimo to, umiejętności tutejszych kierowców są na wysokim poziomie, widać to choćby po sposobie, w jaki zaparkowane są samochody równolegle do krawężnika, oraz szybkiej reakcji kierujących w sytuacjach niebezpiecznych. Podejście do pracy to również coś, czym Hiszpanie różnią się od nas. Nie spieszą się ze swoimi obowiązkami. Wychodzą z założenia, że na wszystko jest czas, ale mimo to są odpowiedzialni i dokładni w tym, co robią. Sprzedawcy w sklepach są zawsze mili i uśmiechnięci, a pracownicy służby zdrowia – gotowi do pomocy i wyrozumiali. Dzięki mieszkańcom atmosfera, jaka panuje w Sewilli, napełnia pozytywną energią. Wielu z nas zauważyło, że przejście dłuższego odcinka pieszo tutaj to mniejszy powód do narzekania niż w Polsce. Miasto jest po prostu piękne, zaczynając od drzew palmowych zdobiących place i ulice, a na urzekających i fascynujących zabytkach kultury kończąc. Siedząc wieczorem przy rzece i słuchając staruszka grającego na skrzypcach nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jest to magiczne miejsce, które swym urokiem od lat zwabia setki turystów z całego świata. Z pewnością niejeden z nas będzie chciał w przyszłości tutaj wrócić i pozwolić dawnym wspomnieniom odżyć.

Autor

Andrzej Chohura