Michał Cukier

Hobbystycznie tworzę grafikę 3D w Blenderze, a ponadto programuję w Pythonie oraz od roku w C#. Swoją przyszłość wiążę z systemem Linux i szeroko pojętym cyberbezpieczeństwem sieci komputerowych. Lubię grać na komputerze, 3 lata grałem w bytomskiej drużynie hokeja na lodzie. Jestem pogodny, łagodny i cierpliwy. Stawiam na ciągły rozwój.

Pracowałem w: Computer Store

Opinia

Miesięczny pobyt na praktykach w hiszpańskim mieście Granada pozwolił mi lepiej poznać siebie i dostrzec to nad czym warto popracować. Zweryfikowałem swoje manualne zdolności i upewniłem się, że nie ma systemu, którego bym nie zreanimował. Ponadto wyrobiłem sobie niezbędne nawyki i zwyczaje przy pracy ze sprzętem elektronicznym.
Praktyki za granicą to doskonała okazja by dowiedzieć się czegoś o życiu, o sobie i nauczyć się improwizować. Gdybym tylko mógł z chęcią bym to powtórzył.

Relacja z praktyk

Pracowałem sam, jako serwisant komputerowy w oddziale Computer Store przy ulicy C/Apolo 3 – La Encina. Jako, że byłem pierwszym praktykantem w tym miejscu nieco się bałem, ale stres szybko mnie opuścił gdy poznałem szefa. Okazał się być dobrze mówiącym po angielsku, rdzennym Hiszpanem, nazywał się Josè Antonio Videraf. Josè obsługiwał klientów oraz przydzielał mi zadania, a w razie problemów służył pomocą.
Ja natomiast zajmowałem się m. in. instalacją systemów operacyjnych, konserwacją, składaniem i czyszczeniem sprzętu elektronicznego takiego jak laptopy, komputery oraz instalacją specjalistycznego oprogramowania według życzeń klientów. Większość czasu spędzałem przy własnym biurku od czasu do czasu korzystając z mojego prywatnego laptopa, który okazał się przydatny np. przy ratowaniu plików jednego z kontrahentów. Kilkukrotnie pojechałem z moim szefem do „centrum” Computer Store, gdzie miałem okazję obserwować jak działa i jak jest zorganizowana sieć wielu sklepów obejmująca nie tylko teren Granady.
Mój dzień pracy trwał 6 godzin, w niektóre dni przychodziłem wcześniej niż godzina otwarcia sklepu, a w inne przychodziłem po sjeście. Niestety nie było okazji wykorzystać moich zdolności programistycznych ale za to dużo rozmawiałem z szefem po angielsku o grach, których jest fanem, na czele z Portalem 2 i serią Borderlands oraz o związanych z branżą zagadnieniach, czym przełamałem swój strach przed mówieniem po angielsku.
Droga do pracy trwała krócej niż 30 minut. 20 minut autobusem SN2 i krótki 10-cio minutowy spacer, który też można było zastąpić autobusem. W pomieszczeniach utrzymywana była temperatura niższa o parę stopni niż na zewnątrz, więc nie przeszkadzała w pracy. Praca w Computer Store była równie ciekawa jak odkrywanie Granady nocą – za każdym razem coś niespotykanego. Polecam.