Niezwykle przystojny blondyn mierzący metr osiemdziesiąt cztery. W jego oczach zgubiła się niejedna dziewczyna, a wiele kolejnych czeka ten sam los. Człowiek o nieprzeciętnych zainteresowaniach, w skład których wchodzi między innymi awangardowa literatura, artystyczne formy sportu i przede wszystkim muzyka (od klasycznej po progresywną). W wolnym czasie daje upust wodzy swojej wyobraźni i oddaje się muzom, przelewając swoje uczucia i myśli do kajecika lub na pięciolinię.
Pracowałem w: Draco Parapente
Opinia
Począwszy od przejazdu po samą pracę, wszystko przebiegało bez najmniejszych problemów. Lot jednymi z najbardziej komfortowych międzykrajowych linii lotniczych, które oferują darmowy poczęstunek w cenie biletów rozpoczął wyjazd zdecydowanie pozytywnie. Po przybyciu na miejsce zakwaterowanie przebiegło bez żadnych problemów. Pokoje są przestronne i przytulne, kuchnia dobrze wyposażona a okolica przyjazna i urokliwa.
W Grenadzie niewiele osób zajmujących stanowiska takie jak kasjer, kelner i tym podobne zna na poziomie komunikatywnym język angielski, co motywuje do nauki i ćwiczenia języka hiszpańskiego i jest ogromną zaletą. Mimo wszystko z każdym da się dogadać, a ludzie są na tyle przyjaźni, że nawet podstawy wystarczą do prowadzenia konwersacji.
Wycieczki do Kordoby, Sewilli oraz całotygodniowe zwiedzanie Grenady pozostawią po sobie miłe wspomnienia. Z pewnością z nostalgią będę wracał do chwil zachwytu tutejszą architekturą.
Relacja z praktyk
Pracę zaczynałem z samego rana, o godzinie dziewiątej. Aby dojechać na czas trzeba było wstać przed świtem, tj. około wpół do ósmej, co nierzadko przychodziło z trudnością. Jednak zanim myśl o zaspaniu do pracy zdążyła narodzić się w mojej głowie, do drzwi mojego apartamentu pukał mój współpracownik, Marcel.
Po śniadaniu, na które zazwyczaj jedliśmy tosty, i doprowadzeniu się do porządku. szliśmy na przystanek, oddalony od naszego miejsca zamieszkania o jakieś dziesięć minut. Stamtąd zabierał nas autobus miejski, LAC. Żeby do niego wsiąść trzeba odbić kartę na specjalnych stanowiskach na przystanku, a nie tak jak to ma miejsce w reszcie autobusów, w środku przy kierowcy.
Po kilku minutach czekała nas przesiadka na busa linii SN1, który podjeżdżał bezpośrednio pod firmę Draco Parapente, w której odbywaliśmy praktyki. Cała podróż zajmowała około czterdziestu minut.
Firma Draco Parapente zajmuje się organizowaniem lotów paralotniarskich i nie jest firmą ściśle związaną z informatyką. Posiada jednak własny oddział informatyczny, w którym to właśnie pracowaliśmy.
Na miejscu naszym tutorem był Daniel Sanchez, przesympatyczny człowiek, pod którego czujnym okiem pracuje firmowy zespół informatyczny. Oprócz niego, widywaliśmy również właściciela, Ramona Morillasa, czterokrotnego mistrza świata w paralotniarstwie i Jorge, którego zadaniem jest zarządzanie zasobami internetowymi spółki (domenami, bazą danych klientów itp.).
Marcel, mój współpracownik, zajmował się początkowo bazami danych, a moim zadaniem było utworzenie strony internetowej firmy za pomocą systemu zarządzania treścią. Witryna musiała być w pełni responsywna, dwujęzykowa oraz miała zawierać system E-Commerce, czyli po prostu sklep internetowy. Było to moje pierwsze zetknięcie z WordPressem, więc z początku szło dość opornie, jednak kilka godzin wystarczyło, abym załapał co i jak.
Design strony, nadzorowany przez Daniela, był wielokrotnie modyfikowany i poprawiany, aby wyglądał profesjonalnie. Zielone światło dostałem dopiero po dwóch tygodniach, i to właśnie wtedy strona pojawiła się w sieci publicznej.
W Draco Parapente w ogóle nie dało odczuć się typowej atmosfery panującej w pracy, gdzie wszystko jest przymusem a człowiek zmęczony jest zadaniami i tylko wyczekuje powrotu do domu. Mimo tego, że jedyną osobą posługującą się językiem angielskim w stopniu komunikatywnym był nasz opiekun, z każdym dało zamienić się parę słów. Pomogło mi to w rozwinięciu swojego hiszpańskiego oraz otwarciu się na posługiwanie się tym językiem.
Sześć godzin praktyk minęło zanim zdążyłem się obejrzeć. Zawsze znalazło się coś do roboty, dzięki czemu nie było czasu na nudy. Pracę kończyliśmy o godzinie piętnastej, co jest dosyć nietypową godziną dla hiszpańskich realiów, ponieważ w tym czasie zdecydowana większość sklepów i firm jest zamknięta z powodu siesty. Draco Parapente zamyka jednak swoje biuro o godzinie szesnastej, a wieczorami wykonuje loty na paralotniach, stąd też godziny pracy.
W firmie podszkoliłem wiele ważnych umiejętności, między innymi język PHP, JS oraz arkusz stylu CSS.
Cztery tygodnie spędzone w tej firmie są niezapomnianym doświadczeniem i wartościowym wpisem w życiorys. Jestem wdzięczny, że miałem okazję pracować z tymi ludźmi.